Jelenia Góra: Zbrodnia i kara
Aktualizacja: Czwartek, 12 stycznia 2006, 16:32
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Drżę na samą myśl, że ten człowiek jeszcze dwa tygodnie temu jechał rowerem przez wieś – mówi pani Elżbieta, mieszkanka Ubocza.
Dom, w którym rozegrały się sceny mrożące krew w żyłach, stoi na skraju Ubocza, wioski leżącej koło Gryfowa Śląskiego.
Maria Mizgier płacze, wspominając dzień, w którym dowiedziała się o zbrodni. – Nie mogłam opanować krzyku i łez – mówi zdławionym głosem.
Niedaleko posesji zamordowanej stoją ruiny zamku. Dlatego też w pobliżu często kręcili się poszukiwacze skarbów, często pytali o nocleg.
Marysia była niebywale ostrożna. To ja rozmawiałam z nią ostatni raz. Dzwoniła, żeby powiadomić mojego syna, który jest sołtysem, że koło ruin kręci się ktoś podejrzany. Była przestraszona – wspomina pani Maria.
Irena Buc osiwiała po tragicznych wydarzeniach. To jej najbliższa sąsiadka została brutalnie zgwałcona i uduszona kablem telefonicznym.
15 stycznia życie mieszkańców Ubocza zmieniło się na zawsze. Boją się chodzić wieczorami.
Ludzie znają zbrodniarza. Od początku wielu z nich podejrzewało, że może to być Dariusz O. – Jestem wierząca, ale własnymi rękami bym go udusiła. Dla takich jak on nie powinno być litości.
Zwyrodnialec przyznał się do zbrodni. Dariusz O., 27-letni mieszkaniec Lubomierza, był wcześniej karany za rozboje. Spędził w więzieniu 5 lat. Podczas przesłuchania nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego zgwałcił i zabił – mówi prokurator Maciej Prabucki. Dariuszowi D. grozi nawet dożywocie.